sobota, 2 lutego 2013

Czeźdź. D:

Wielkie sory że nie dodałam postów z opowiadaniami,  jakoś tak nie mam na to ochoty.

Oznaką szczęścia nie będzie dla mnie czterolistna koniczyna, tylko świadomość, że będziesz już zawsze.

Jestem chora po raz 2  i wszystko mnie boli. ;w;
Jeszcze tydzień ferii i znowu szkoła.
Jestem wściekła bo będę znowu musiała błagać gościa żeby postawił mi dobrą ocenę.
Ale to nic. Na szczęście biorę się w garść i ruszam. xD
Siedzę tak siedzę i piszę a nagle głos ciotki który wydobywa się za ścianą * Umyj naczynia* x......x
Haahaha bez jaj.  .w. Ona strasznie krzyczy..

Oglądałam taki smutny film że pół dnia ryczałam jak bachor i uświadomiłam sobie jak ważna jest rodzina x.x
Truudno by było gdyby ich zabrakło aczkolwiek są takie chwile kiedy mam wielką ochotę ich pozabijać.
Wywołałam kolejną awanturę gdzie przy matce powiedziałam że 'zajebie brata'
Gdybyście widzieli jej minę.. o: XDDDD
Wstawiam kolejny tekst który dostałam na maila.

Moje życie właśnie dobiegało końca. Czułam się jak w jakimś okropnym koszmarze, który nie chce się skończyć. Nigdy nie myślałam o śmierci jak o czymś miłym, ale teraz wydawała się być ostatnią formą ratunku dla mnie. Moje wspomnienia i uczucia zaczęły się ulatniać, w końcu została tylko silna nienawiść  i chęć zemsty. Ból opuszczał mnie powoli, czekałam na moment zapadnięcia w błogi spokój, ale niestety nie nadchodził. Otworzyłam zaciśnięte oczy i powoli wstałam z zimnego podłoża. Ujrzałam zupełnie inny świat, w którym niegdyś żyłam. Wokół mnie roztaczała się ciemność. Znowu zamknęłam oczy i z powrotem je otworzyłam. Nie było różnicy. Nagle jakaś siła odepchnęła mnie i poleciałam z impetem do tyłu. Natrafiłam na coś twardego i poczułam jak po ciele spływa mi coś ciepłego. Krew. Osunęłam się na ziemię. Nie miałam siły wstać i walczyć, więc czekałam na kolejny cios. Nie nastąpił, za to usłyszałam kroki. Ktoś poruszał się powoli niewątpliwie w moją stronę. Nagle kroki gwałtownie ustały. W tej samej chwili usłyszałam coś jeszcze. To był szept, zdążyłam wychwycić słowa: "Jamande ukis mare, jamande ukis mare, jamande ukis mare...". Ogarnęło mnie przerażenie. Nagle stała się jasność. Jasny blask oślepił mnie, nic nie widziałam. Wstałam. Ktoś wyciągnął do mnie rękę. Nie zastanawiając się dłużej chwyciłam ją. W tej samej chwili poczułam bolesne szarpnięcie w okolicy ramienia. Zaczęliśmy się unosić. Wciąż kurczowo ściskałam tą rękę. Obróciłam się i zobaczyłam go. Było to czarne widmo w ciemnym płaszczu i kapturze zasłaniającym mu twarz. Zwróciłam wzrok na przedmiot trzymający w drugiej ręce. Była to czarna jak widmo kosa. Wydałam z siebie zduszony okrzyk. To Śmierć. Natychmiast zluźniłam uścisk i wyrwałam się. Zaczęłam spadać w dół nie zastanawiając się już nad niczym. Nagle spadłam. Uderzyłam ciałem w coś twardego i natychmiast poczułam ostry ból. Usłyszałam jeszcze jakiś krzyk, a potem była już tylko upragniona ciemność. - .Valerie.1
Strasznie mi się podoba. Czemu nie wybrałam? To nie mój gust, poza tym w tekście: Jasny blask oślepił mnie, nic nie widziałam. Wstałam. Ktoś wyciągnął do mnie rękę. Nie zastanawiając się dłużej chwyciłam ją. W tej samej chwili poczułam bolesne szarpnięcie w okolicy ramienia. Zaczęliśmy się unosić. Wciąż kurczowo ściskałam tą rękę. Obróciłam się i zobaczyłam kogo. -> Pisze że oślepił blask i nic nie widziała a kilka zdań później piszę 'zobaczyłam go'.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam że na chwilę oślepił ją blask, czy cały czas nic nie widziała?
Nie mam pojęcia.
Ale opowiadanie jest fajne, nie powiem..

To chyba na tyle, w kolejnym poście dodam następne opowiadanie.




środa, 23 stycznia 2013

Na początku chce podziękować za wszystkie prace... aha! a szczególnie podziękować tym którzy zerżnęli wszystko z internetu lub pozmieniali słowa.
Myśląc, że się nie dowiem [...] byliście w błędzie. Nie będę umieszczać 'waszych' opowiadań oraz nie będę przytaczać waszych nick-ów mimo tego że z chęcią użyliście kopiuj i wklej.
Z 10 prac tylko 4 były własne.
Te 3 prace bo jedna wygrała - nagrodzę czymkolwiek, tylko napiszcie na pocztę. * osoby te podane są na końcu *
 Nie przyglądałam się ilości. Żeby również nie było nie przyjaźnie się z tymi
osobami.
__________

Nie mogłam się zdecydować którą pracę wybrać.. Wszystkie są naprawdę świetne!
Moją opinię będę zamieszczać wraz  z opowiadaniami dlaczego nie skusiłam się ich wybrać (teksty zamieszczam na blogu chyba że ktoś nie chce - proszę pisać)
Czytałam je kilka razy i podjęłam ostateczną decyzję.
Wygrała: Zdolna12345 której gratuluję. Niech napisze do mnie w sprawie vip'a.



 Świąteczne nawrócenie


                                                                                       
                                                Pewnego poranka Brie wstała całkiem wykończona. Miała dość ciągłej świadomości, co zrobiła miesiąc temu... ale tego dnia, który miał być za tydzień, nie cierpiała najbardziej. Wigilia; ciągle sobie zadawała pytanie, po co ona jest?! Ta nienawiść nie była nieuzasadniona- właśnie miesiąc temu zerwała z chłopakiem, który był
najlepszym chłopakiem na świecie. Czemu? Dlatego, że odkryła, że zdradzał ją z trzema innymi. Więc nie chciała cieszyć się z powodu Świąt Bożego Narodzenia, chciała natomiast, żeby wszyscy mieli jak ona. Od kilku dni jednak miała dreszcze... czyżby nie miała tego zamiaru? Ale także to ją wkurzało. Wtedy mówiła do siebie "Oto powód mojej złości. Te durne święta!" Dziewczyna nie rozumiała, że ten czas jest, aby przebaczać i się radować, myślała, że właśnie w Boże Narodzenie należy wyżywać się na innych. 
                                                Lecz tego dnia było zupełnie inaczej. Wstała, umyła się i poszła do sklepu po jedzenie. Kiedy tam weszła, minęła swojego byłego. Wzruszyła ramionami i ominęła go z pogardą. Nic jej nie mogło zatrzymać. Poszła w głąb sklepu, żeby mieć pewność, że go nie zobaczy, tego odrażającego nastolatka. W tym momencie coś ją dotknęło w plecy. Szybko skoczyła w bok i rozsypała całe zakupy. 
- Mówi się przepraszam- mruknęła.
- Oj, przepraszam, ja po prostu bardzo się spieszę.
- No i co z tego nie zawsze chodzi o panią- odfuknęła Brie.
- Ale za tydzień taki wyjątkowy dzień! jak to, nie przygotowujesz się do niego?
- A po co? To nie ma znaczenia!
- A właśnie że ma! To właśnie w Wigilię Bożego Narodzenia wszyscy mają kolejną szansę na szczęście.
Dziewczyną wzdrygnęło. Po raz pierwszy od listopada czuła się mniej samotna, odrzucona i poczuła płomyk nadziei.
- O co pani chodzi, przepraszam bardzo?!- spytała
- O to, że jeśli chcesz, mogę ci pokazać to, co może się zdarzyć w twojej przyszłości!
- Na serio? Nie żartuje pani?
- Ja nigdy nie żartuję ze świąt- stwierdziła kobieta.
Była ona ubrana cała na niebiesko. Miała sukienkę letnią pomimo śniegu na zewnątrz, opaskę na rozpuszczonych, dlugich blond włosach, pantofle i bransoletki na ręce. Sprawiała wrażenie oschłej, ale jej głos wydawał się być ca-
łkiem miły. Brie czuła się przy tej niezwykłej osobie bardzo... fajnie. Po prostu wiedziała, że może na nią liczyć.
- No to idziesz czy nie?- zapytała znudzona.
- Idę, pewnie że tak!
- No to komu w drogę, temu w czas!
Chwilę potem nastolatka obudziła się jakby ze snu. Wstała i zobaczyła, że jest dokładnie w tym samym miejscu, w któ-rym była miesiąc temu. Obok niej stał Andreas- jej były. 
- Ekhem.- powiedziała jak dama.- czy mógłbyś mi pomóc? Jeśli łaska?
- Oczywiście, Brie. jeśli tak bardzo ci przeszkadza, że leżysz na moim łóżku.
"Już wiem gdzie jestem! Jestem tam gdzie miesiąc temu!"
- No właściwie, to bardzo.
- O co ci chodzi?
- O to, że mnie zdradzasz. Nie wstyd ci?
- Nie rozumiem ...
- To zrozum. było dobrze odwal się ode mnie.
- Nie zachowywałaś się tak nigdy...- odparł zdezorientowany chłopak.
- Nie obchodzi mnie to! Widziałam jak się tuliłeś z tamtą, tamtą, o i jeszcze z tamtą! - mówiąc to pokazała palcem na trzy dziewczyny.
- Yyyy... ale to moje kuzynki?...
- Doprawdy? to się przekonamy!
Podeszła do dziewczyn i zaczęła je pytać kim są. Faktycznie okazało się że były jego kuzynkami.
"Ups.. wtopa! Ej... ale to znaczy, że nie musiałam z nim zrywać! Co ja zrobiłam! To oczywiste!"
- To nie takie miłe, prawda? Pozory mylą...- zagadnął jakiś znajomy głos zza pleców dziewczyny.
- Co kim jesteś?
- Znasz swój błąd, czas na kolejną lekcję.- odezwała się zjawa.
- Wolę do domu.
Ale w tej sekundzie już była w domu, który skądś już znała...
- NO NIE!!!- krzyknęła- TO PRZECIEŻ DOM ANDREASA! Aha rozumiem... zabrała mnie w przeszłość, teraźniejszość... kurczę no! po co się z nią zadawałam... -mówiła o kobiecie w niebieści.
- O, on rozmawia o mnie przez phona! Posłucham.
- Wiesz co, Ben, ona jest uparta! Nie no, musiała wymyśleć sobie z tym swoim egiem, że mam trzy inne! ale to moje kuzynki no!!! Kurde, jest wkurzająca... egoistyczna. A do tego dziś niby z pogardą mnie minęła w sklepie. Stary, mówiłem ci, że kiedyś ze mną zerwie! Fack!
- A teraz wiesz co myśli o tobie... pokazać ci to, co mogło się stać, ale się nie stało?!
- No niech będzie..- odpowiedziała Brie nieco poruszona tym, co mówił o niej Andreas.
- No to chodź... szkoda czasu!-powiedziała wróżka i zabrała ją do przyszłości.
"I teraz najgorsze...przyszłość... po co ja głupia się zgodziłam?"- pomyślała.
I wtedy zobaczyła to, o czym marzyła kiedy poznała swojego byłego. Zobaczyła Andreasa, siebie i dwójkę dzieci- młodszego chłopca i starszą dziewczynkę. Dzieciaki wyjmowały prezenty spod choinki, a oni całowali się i tulili czule.
- Jej...- westchnęła- nigdy bym nie pomyślała, że będę miała takie życie...takie Cudowne życie! pali się w kominku, na drewnianym stole jest 12 potraw, opłatek, sianko, fortepian... o! Idę coś zagrać!
Długo Brie słuchała kolęd, a gdy skończyło się śpiewanie, z chęcią popatrzyła jeszcze raz na siebie i na niego, w blasku płomieni, w domowym cieple i tym wszystkim, czego trzeba do szczęścia- z dziećmi, choinką, prezentami... wtem weszła jej przyjaciółka i sen się urwał, a sama nastolatka się obudziła.
- Chwilę... chyba coś mi się śniło... szkoda że tak niewiele pamiętam... ale wiem już co zrobię! Pójdę i przeproszę go. pamiętam tyle, że chyba te 3 dziewczyny były jego kuzynkami.
                                                                                   
                                                                                                  I pobiegła do niego. Przeprosiła go, on jej wybaczył i również przeprosił mówiąc:
- Nie tylko ty zawiniłaś. Miałem w tym swój udział, przecież mogłem ci powiedzieć o kuzynkach.  -pogodzili się i nim się obejrzeli, a wzięli ślub, zdecydowali się na dzieci, a ich życie stało się prawdziwą niespodzianką.
A ta kobieta w niebieści? Była wróżką Świąt Bożego Narodzenia, która miała nie dopuścić do nienawiści świąt przez kogokolwiek. I tak codziennie przylatywała do dziewczyny we śnie i rozmawiały. a kiedy Brie się budziła, nic nie pamiętała, natomiast dręczyło ją pewne uczucie, zwane radością. I nie wiedziała skąd się ta radość bierze.
  ____________________________________________
OSOBY KTÓRE MAJĄ SIĘ ZGŁOSIĆ:
olapen1
.Valerie.1
milena-cool
:)
Chce poinformować że za niedługo kolejny konkurs o vip'a.



wtorek, 15 stycznia 2013


 Dobra, więc post jest poświęcony konkursowi gdzie do zgarnięcia jest VIP NA TYDZIEŃ!
Mój argument jest taki, że tego konkursu wcale nie powinno być i jeżeli ktoś boi się z jakichkolwiek przyczyn brać udział albo dać hasło to dziękuje i zapraszam ponownie.
_________________________________
Jak pada słowo konkurs przychodzi na myśl  coś do wygrania i zadanie jakie trzeba rozwiązać.
Wygrana jak wygrana to można się domyślić VIP ale tylko na TYDZIEŃ bo więcej kasy nie mam.
CO TRZEBA ZROBIĆ? 
Zasady jak zasady:
- trzeba napisać opowiadanie min. 1 strona ( opowiadanie ma być spójne i nie chciałabym żeby pojawiły się błędy typu 'jusz' bo nie będę sprawdzać tego tekstu i go usunę. )
Temat: tematyka może być dowolna, ale jak można zauważyć ten blog raczej nie będzie o msp, dlatego chciałabym tekst WŁASNY! i żeby nie był zbyt dziecinny typu: koniki pony.
Może być wesoły, dramatyczny, miłosny jakikolwiek by można było go przeczytać.
 Jeżeli będzie więcej niż 8 opowiadań wybieram 3 najlepsze osoby które informuje pocztą że zostali wybrani i wtedy podaje temat kolejnego opowiadania.. jeżeli będzie mniej osób tak jak podejrzewam wybiorę te które zostały wysłane.
Czy można pisać wulgarne słowa?  - oczywiście, ale nie chciałabym żeby pojawiały się one co 2, 3 zdanie, bez przesady.
Można pisać swoje własne przeżycia, nie zabraniam.
Najlepsze opowiadanie również opublikuję na blogu, niech ludziska wiedzą jaki geniusz pisał..
WYSYŁAĆ MOŻNA:

nananananana81@wp.pl

 Na początku proszę podaj swój nick z gry i pod tym tekst. W temacie napisać: OPOWIADANIE LUB TEKST WŁASNY.
Pracę zaczynamy wysyłać do 22 STYCZNIA XD bo więcej czasu nie mam i w tym samym dniu podam wyniki. 
Mam nadzieję że ktoś wyśle coś i będę mogła dać mu tego vipa bo szkoda żeby zmarnował się na mnie.
 To tyle, dzięki i czekam. 






poniedziałek, 14 stycznia 2013

Ee, nie zastawiaj się, serce wskaże Ci kierunek.

"Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy. W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie.
Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nad istotą  a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia. Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych. Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych. Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć. Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnych kontaktach."

Odejdźmy, bo nikt nas nie potrzebuje.

Popatrz jestem tutaj. Zranione chwile, minuty osłabiające moją duszę. Ciało zostaje okaleczane, umysł przepełniają myśli o śmierci. Gdzieś daleko krążysz Ty. Obietnice tylko niespełnione, bo innych nie było. Powoli rozstaję się z tym światem i widząc te światło mam ochotę krzyczeć. Ile było bólu, łez, zbędnego cierpienia. Wszystko okazuje się kłamstwem. Nawet życie o które walczyłam przysporzyło jedynie nadzieję, zbędna pustkę. Rozdziera mnie od wewnątrz. Czuję to na każdym milimetrze. Czułość, miłość, ciepło. To gdzieś minęło. Ulotniło się jak powietrze, którym już nie potrafię oddychać. Może też i nie chcę. To nieważne. Za rogiem czai się duch marzeń. On tam jest ja to wiem. Wyczuwa strach, ogromną chęć ucieczki. Patrzę w dół. Irytuje mnie ten czas. Nie chcę czekać, na coś co powinno nastąpić już dawno temu. Zatracam się w ostatnich światełkach lampek wiszących nad moją głową. Obraz w umyśle pozwala mi na skojarzenie faktów i tego co zrobiłam. Tak, zabijam się. Czujesz samozadowolenie? Zniszczyłeś mój świat. Idealnie ułożone sny. Zachowaną przestrzeń pomiędzy rzeczywistością, a tym co zmyśliłam, dla swojego dobra, ale także ludzi.. tych, który wierzyli w moją siłę, odwagę. Ja jej nie miałam. Nigdy nie zdobyłam. Spojrzysz w napuchnięte powieki? Teraz gdy odchodzę, staczam się... Ciche myśli, jakieś szepty. Czyżby ktoś po mnie przyszedł? Zapukał do mojego rozerwanego serca mówiąc, że to już pora. Ucieszy mnie to, bo pragnę być gdzieś indziej. Pozostawiam po sobie tylko zdjęcia i ten zniszczony uśmiech. Chciałabym wiedzieć, gdzie podziały się te oczy pełne magi. Może musisz iść ze mną. Pomóc mi w jakimś stopniu przekroczyć tą granicę. Pomiędzy życiem ułożonym i trudnym, a śmiercią błahą i szybką. Kolejny raz wypowiadasz coś co się dla mnie nie liczy. 'ZOSTAŃ'... Nawet gdybym chciała, to już nie mogę. Dzieli nas to szczęście, które ty posiadasz zaś ja nie. Niszczymy się, wykluczamy. Tracę tlen. Już nie wytwarzam tego co wcześniej. Ulubiona melodia odprowadza mnie do snu. Pożegnaj się, bo już więcej na mnie nie natrafisz. Obiecuję Ci to, tak jak Ty obiecywałeś mi dobro. Tylko ja dotrzymam danego słowa. Nie mogłabym zatrzymać się bez wcześniejszego wyrównania spraw. Jestem lodowata, łzy skapują po moich policzkach. Nie mam już czucia w rękach i nogach. Wypływa ze mnie zdrada. Zapotrzebowanie czyiś ust. Chociaż nie. Może to tylko ostatnie rozmyślenia. Wdech, wydech. jo!